Łatwo Jezusowi powiedzieć: „Pogódź się! Idź i pojednaj się z bratem, który ma coś przeciw tobie!”
To wymaga pokory, uznania, że i ja ponoszę jakąś część winy za to, co się dokonało między mną a drugim człowiekiem.
To wymaga także odwagi, bo przecież ten człowiek może napluć na moją wyciągniętą rękę. Może nie chcieć się ze mną pogodzić.
To wymaga przede wszystkim miłości i pragnienia dobra dla nas obojga.
Zły duch zawsze buduje na urażonych uczuciach, na złych emocjach, na wszelkich niechęciach i nienawiściach. Zachęca do odwetu, chociażby słownego, a jak się da, to i czynnego.
To, że podejmę próbę pojednania się z drugim człowiekiem, zamyka mu drogę przed wszystkim do mojego serca, ale też wpływa na bliźniego. Jego serce zmienia się pod wpływem życzliwego gestu przebaczenia i prośby o pojednanie. Nawet, jeśli tego nie dostrzegam.
Czytania mszalne rozważa Elżbieta Krzewińska
Post z papieżem Franciszkiem
Wojna jest matką wszelkiej biedy, wielkim grabieżcą życia i dusz. (04.09.2015r.)
Przeczytaj komentarze | 1 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.