«Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?»
Czy tylko nieliczni? O co pytasz? Dlaczego pytasz? Jakiej oczekujesz odpowiedzi?
To ważne. Można pytać ze łzami: Panie, co z nimi będzie??? Tak pytali święci. I można pytać z nadzieją lub nawet dumą, że znajdę się wśród wybranych, a ten lud, który nie zna Boga... cóż mnie obchodzi? No, może trochę go szkoda, ale takie są boskie wyroki, mogli dołożyć starań!
Dlaczego pytasz o zbawienie innych? Ty wybieraj moja drogę, choćby była wąska. Nie wystarczy przynależeć do Narodu. Nie wystarczy przynależeć do Kościoła. Nie wystarczy mnie znać z widzenia. Trzeba iść za mną. “Przybędę, by zebrać wszystkie narody i języki; przyjdą i ujrzą moją chwałę” – mówił Pan ustami Izajasza. “Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym” – mówi Jezus.
Jesteśmy tymi, o których powiedziano: “Ustanowię u nich znak i wyślę niektórych ocalałych z nich do narodów [...], do wysp dalekich, które nie słyszały o mojej sławie ani nie widziały mojej chwały. Oni rozgłoszą chwałę moją wśród narodów.” Jeśli tak, trzeba by ślad, który zostawiamy w świecie, był jasny prosty i przejrzysty, aby ktoś, kto idzie za nami, "nie zbłądził, ale był raczej uzdrowiony".
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.