Twarde te słowa Jezusa: „Kto oddala swoją żonę – chyba że w wypadku nierządu – a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo”. Gdzie tu margines pozwalający coś rozeznawać? Chyba tylko to, czy faktycznie „Bóg złączył”; czy małżeństwo zostało zawarte z wszystkimi stawianymi przez kościelne prawo wymaganiami. Ale chyba nie należy łatwo zakładać, zwłaszcza w kwestii dojrzałości do zawarcia małżeństwa, że te warunki nie zostały spełnione....
Zbyt lekkomyślnie traktuje się dziś małżeństwo i podobne mu związki. Zapomina, że miłość od pierwszego do ostatniego dnia trzeba pielęgnować. Zapomina się o dokładaniu drew do ognia miłości, a potem ma pretensje, że miłość zgasła. Romans sprawiający, że człowiek chodzi trzy centymetry nad ziemią nie zakończy się „i żyli długo i szczęśliwie”, jeśli człowiek nie nauczy się kochać. Nie siebie, swoje uczucie zakochania, swoje poczucie że się jest kochanym, ale kochać męża, żonę, potem swoje dzieci...
Swoją katechezę zatytułował „Mieć nadzieję to łączyć – Ireneusz z Lyonu”.
Dodaj swój komentarz »