Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi.
Świat to u Jana nie tyle świat materialny czy duchowy, ale synonim tych sił w świecie, które są wrogie Bogu. Świat nienawidzi tego wszystkiego, co Boże. Dlatego nienawidzi także tych, których Bóg wybrał. I którzy za Bożym wezwaniem poszli.
A ja kim jestem? Tak, jestem chrześcijaninem, Bożym wybrańcem. Ale jak odnosi się do mnie świat? Nienawidzi mnie? A może kocha mnie i mi klaszcze, bo niby będąc uczniem Jezusa łagodzę wymagania Ewangelii, w cudzysłów biorę w niej to, co bardziej niezgodne z dzisiejszym duchem czasu, a inne poddaje takiej egzegezie, że przestają znaczyć co znaczą? Może świat z aprobatą klepie mnie po plecach, bo jestem swój chłop i kiedy mowa o przykazaniach wtrącam, że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu?
Tak, może się zdarzyć, że świat mnie nienawidzi, bo nie jestem świadkiem Jezusa, a upierdliwym zrzędą, który wszystkiego się czepia i ciągle wszystkich poucza. Jeśli jednak zbyt często mi klaszcze, to chyba powinienem się zastanowić dlaczego...
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.