Kapłańska Droga Krzyżowa 2022.
Stacja IV: Kim jestem dla ciebie? Pan Jezus spotyka swoją Matkę – Miriam
„Mój miły jest mój, a ja jestem jego” (Pnp 2,16)
Maryjo, której wzrok przenika nasze serca! Czarna Madonno z seminaryjnej kaplicy – jesteś „cała piękna”, bo wierna do końca...
Wiara Maryi jest dla nas źródłem entuzjazmu drogi ucznia. Ona - Matka stała się uczennicą Syna! Przyjmując Słowo pod osłoną ciemności rozeznaje, że głos Anioła to melodia płynąca wprost z serca Boga. Serce do serca! To jest miłość. Tylko w miłości można podjąć drogę wiary. Ciągle na nowo, od rana. Maryja przyjmując Słowo sercem wydaje owoc, który zmieni zatraconą ludzkość. Odtąd jest już na zawsze nadzieja. „Słowo runęło pośrodku zatraconej ziemi” (por. Mdr 18,15). Kto może pojąć niech pojmuje... Jesteśmy powołani, żeby dawać przemówić Słowu! Człowiek obok mnie nosi w sobie głód Boga, Jego zbawczego Słowa. Czy noszę w sobie płomień wielkich pragnień przekazywania Słowa? Czy moją pasją jest Ewangelia?
Charyzmat celibatu rozpala w nas pragnienia oddawania siebie w służbie ewangelizacji. Wyrzeczenia związane z drogą ewangelicznej czystości powinny być między innymi źródłem radosnego przeżywania kapłaństwa. Rozdawana miłość to styl życia kapłana. Czy jest we mnie radość, której źródłem jest spotkanie Jezusa ubogiego, czystego i posłusznego Ojcu?
Panie, jeśli brakuje mi tej radości to jest moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina...
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami...
Stacja V: Kim jestem dla ciebie? Szymon z Cyreny pomaga dźwigać krzyż Jezusowi
„Spotkali mnie strażnicy, którzy obchodzą miasto. „Czyście widzieli miłego duszy mej'?” (Pnp 3,3)
Różne są spotkania z Jezusem. Czasami jest tak jak u Szymona, z niechcianego spotkania zrodziła się wiara. Samarytanka również nie szukała Jezusa, ale otworzywszy serce, w tajemniczy sposób, doświadczyła zmiany życia. Ty Panie szukasz człowieka, który Ciebie nie szuka.
Posługa kapłańska to nie siedzenie w urzędzie i czekanie aż ktoś przyjdzie. Potrzebujemy szybkiej zmiany myślenia, nawrócenia duszpasterskiego, by wreszcie wyjść z dobrego samopoczucia do misji głoszenia Słowa. W jednej parafii kobieta trzy dni dzwoniła domofonem, żeby porozmawiać z księdzem. I usłyszała, że kancelaria jest od 16.00... Panie Jezu, proszę Cię, żebym umiał rezygnować z siebie i podejmować krzyż prozy dnia. Pragnę modlić się dobrze, bardziej nawet niż dużo. Bo stąd płynie radość ucznia-misjonarza, który spieszy, by „szukać i ocalić to, co zginęło” (por. Mt 18,11; Łk 19,10). Wydaje się, że dzisiaj tylko jednostkom na tym zależy! A przecież tyle pięknych deklaracji było składanych w czasie formacji... Rutyna, pieniądz i oczekiwania usypiają kapłanów. Panie! Chcę iść z Tobą i nie szczędzić sił w niesieniu krzyża... A jeśli już dziś zbytnio się oszczędzam to jest moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina...
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |