Jak to było z tymi narodzinami Pana Jezusa? Gdyby próbować opowiedzieć tamta historię inaczej niż zrobił to ewangelista Mateusz trzeba by powiedzieć, że niewiele brakowało, a stałby się przyczyną rozwodu swoich rodziców.
No bo co miał myśleć mąż jego Matki, św. Józef, gdy zorientował się, że poślubiona mu kobieta, zanim jeszcze zamieszkali razem, stała się brzemienna? Nawet jeśli wierzył Maryi, że poczęła z Ducha Świętego, to co on w zaistniałem sytuacji miał robić? Mieszkać pod jednym dachem z kobietą, która urodzi Bożego Syna? Zamierzał – zgodnie z prawem – oddalić ją. Czyli wziąć z Nią rozwód. Dopiero Anioł podczas snu pouczył go: nie bój się wziąć do siebie Maryi, swej małżonki. Sytuacja nie stała się przez to prostsza. Ale Józef przynajmniej wiedział co ma robić.
Trochę znam te rozterki. Wybór jest prosty, gdy chodzi o dobro albo zło. Komplikuje się, gdy każdy wydaje się dobry, a w grę wchodzą takie „drobiazgi”, jak wiara we własne umiejętności, świadomość swej grzeszności, reakcja otoczenia i parę innych. Wtedy łatwiej wybrać pozostanie w ukryciu niż stanięcie na świeczniku. Ale czy Bóg nie powie, że marnuje swoje powołanie i talenty?
Nie łudzę się, że Bóg pośle mi wtedy we śnie swojego Anioła, który by mnie pouczył. Ale… Czasem tym Aniołem będzie drugi człowiek, czasem jakiś zbieg okoliczności. Ot, tacy Aniołowie od popchnięcia we właściwym kierunku…
Rachunek sumienia
Modlitwa
Duchu Święty, oczyść mnie i wzmocnij. Ty wiesz, że nie zawsze łatwo mi wyskakiwać z kolein i wchodzić na nowe drogi. Bo tak jest łatwiej. Ale jeśli chcesz czegoś innego, to poślij natchnienie, człowieka albo sytuację, które mnie pchną. Oczywiście wiesz, że wolałbym delikatnie. Dawno minął już czas, kiedy zarozumiale twierdziłem, że dla Ciebie wszystko zniosę. Prawda, zniosę, bo nie mam wyjścia, ale wolałbym... rozumiesz… W każdym razie: prowadź Mnie….
Przeczytaj komentarze | 2 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
dziekuję!
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.