Pierwszą lekcję odrobili prawdopodobnie w tym samym miejscu. Wówczas pytano ich najpierw o poglądy i opinie innych. Później oczekiwano wyznania wiary. Być może cudowny połów ryb, czyli lekcja druga, przypomniał im tamto wydarzenie. Dlatego nie musieli pytać: „kto Ty jesteś”. Jeżeli zaś kołatało się im ono po głowie, musieli z nim poradzić sobie sami, konfrontując z tym, co widzą i czego dotykają.
Jezusowa pedagogia jest drogą nieustannego poznawania, zgłębiania, zbliżania się do Tajemnicy. Raz dana odpowiedź, z racji nieustannego zaskakiwania okolicznościami, w jakich przychodzi do nas Pan, wymaga nie tyle weryfikacji. Raczej poszerzenia horyzontu i zrobienia kolejnego kroku. Przy czym nie jest ważna ilość potknięć, chwile ciemności, te wszystkie sytuacje, gdy kamień zostaje wzgardzony. On i tak pozostanie fundamentem i paradoksem.
Bo kamień węgielny bardziej niż z drogą, kojarzy się ze stabilnością, trwaniem. Dla przekonanych, że „to jest Pan” będzie gwarancją i siłą, pozwalającą wytrwać w drodze.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.