Polecenie to, które Ja ci dzisiaj daję, nie przekracza twych możliwości i nie jest poza twoim zasięgiem
Pwt 30
Stawiam sobie dziś pytanie, jak uczony w Prawie, co mam czynić, by osiągnąć życie wieczne? Tak właściwie to znam odpowiedź – powinnam kierować się przykazaniem miłości Boga i bliźniego. I ciągle mam z tym problem. Bo, czy moja modlitwa, udział we Mszy i inne praktyki religijne wypływają z miłości? Czy raczej są formą zasługiwania na Bożą miłość? Albo też próbą imponowania innym, dążeniem do zyskiwania ludzkiej akceptacji i zachwytu? Czy drugiemu człowiekowi pomagam z miłości? Czy bardziej oczekuję własnej chwały, dobrego samopoczucia, chcąc udowodnić sobie i innym, że jestem szlachetnym człowiekiem?
Może, jak ów uczony, wystawiając Boga na próbę i usprawiedliwiając swój brak miłości, tłumaczę się, że nie wiem, kto jest moim bliźnim? Ograniczam się jedynie do ludzi mi życzliwych, bliskich i tych, na których mi zależy, bo im łatwiej okazywać miłość. Ale nie tylko oni są moimi bliźnimi. Są też nimi zupełnie obcy i przypadkowi ludzie, których spotykam w swoim życiu, wrogowie i ludzie mi nieprzychylni. Są nimi wszyscy ci, którzy potrzebują mojej miłości, pomocy i wybaczenia.
Bóg przekonuje mnie dziś, że Jego przykazania nie przekraczają moich możliwości, że nie są poza moim zasięgiem. W takim razie, dlaczego tak trudno mi je realizować?
Czytania mszalne rozważa Aleksandra Kozak
Anna Klimova
Piotr Rubik - Miłość to wierność wyborowi
Przeczytaj komentarze | 1 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
Po prostu drugi człowiek kimkolwiek on jest...Bliźnim jest każdy kto potrzebuje mojej miłości.
Ktokolwiek mnie potrzebuje, a ja mogę mu pomóc, jest moim bliźnim.
Spraw dobry Jezu byśmy spieszyli na pomoc tym ,którzy tego potrzebują
-jak sami byśmy chcieli, aby nam inni pomogli.
Ja proszę Pana...
żeby uczynił mnie dobrym , by
każdy mój czyn, w którym jest miłość
każde dobro ,gest cokolwiek od mnie wychodzi ,było działaniem z miłości...
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.