Jeżeli ktoś uważa się za człowieka religijnego, lecz łudząc serce swoje, nie powściąga swego języka, to pobożność jego pozbawiona jest podstaw.
Co w sercu, to na języku – mówi się czasem o ludziach szczerych. Tylko że to, co na tym języku bywa czasem przerażające. I każe zastanowić się, kim jest człowiek, które takie rzeczy mówi.
To już lepiej, jeśli te wszystkie złe słowa zostają w sercu. To mniejsze zło. Przynajmniej nie zatruwają wszystkich wokół.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.