«Pójdź za Mną!» On zostawił wszystko, wstał i z Nim poszedł (Łk 5, 27-28).
Zamiłowanie, upodobanie, chęci… To zbyt mało, by iść za Chrystusem. Potrzebna jest łaska wezwania i ewangeliczne kryteria, które są często niezrozumiałe dla postronnych. Lewi – w oczach ziomków zdzierca, oszust, zdrajca i kolaborant – stał się uczestnikiem tajemnicy Jezusa, podążając z Nim. Od tego momentu, gdy Jezus spojrzał na Lewiego wzrokiem pełnym miłosierdzia wszystko uległo zmianie. Lewi w oczach Jezusa mógł zobaczyć wzrok Boga, który nie dostrzegł w nim jedynie grzechów chciwości i zdzierstwa, ale siłę dobra, dzięki której dokonuje się przemiana serca.
Ta przemiana pod spojrzeniem Jezusa miłosiernego dokonała się również w życiu św. Franciszka w Asyżu. W swoim „Testamencie” zapisał: „gdy byłem w grzechach, widok trędowatych wydawał mi się bardzo przykry. I Pan sam wprowadził mnie między nich i okazywałem im miłosierdzie. I kiedy odchodziłem od nich, to, co wydawało mi się gorzkie, zmieniło mi się w słodycz duszy i ciała; i potem nie czekając długo, porzuciłem świat”.
Tym, który powołuje jest Bóg. On zna najlepiej nasze serce, talenty, tęsknoty i historię życia. On zaprasza na tę drogę słabych, aby objawić moc swojego miłosierdzia. Droga wskazana przez Boga prowadzi do prawdziwego szczęścia. I to jest droga naszego powołania!
Myśl św. Jana Pawła II
Dialog miłości z Bogiem daje każdemu człowiekowi możliwość rozwoju, którego kierunki i cechy są właściwe jemu samemu, zostały mu ofiarowane w darze i zdolne są «nadać sens» historii i podstawowym relacjom jego codziennej egzystencji, w miarę jak podąża on drogą ku pełni życia.
Pytania do refleksji:
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.