Nie narzekajcie jedni na drugich, abyście nie byli sądzeni (Jk 5,9).
Jakże trudno dziś nie narzekać, skoro zewsząd słychać pomruki niezadowolenia: ciągle jest źle, wszystko wygląda beznadziejnie. Narzekanie można bowiem z pewnością nazwać jedną z głównych wad narodowych naszego społeczeństwa. I nie jest bynajmniej żadna przesada. Najlepsze rozwiązanie posiadamy przecież sami, podczas gdy winni należą do rządu, grona polityków czy lekarzy, tworzą Kościół hierarchiczny, mieszkają obok lub wspólnie z nami pracują. Wielu jest jednak takich: mają, co dusza zapragnie, ale chcą więcej, bo jeszcze ktoś ma od nich więcej. Opary „jęków” unoszą się niemal wszędzie. Stąd nieraz powstaje wrażenie że wszyscy na wszystko narzekają.
Święty Jakub wzywa, by nie narzekać jedni na drugich. Wszystko to kontekście oczekiwania na dzień Paruzji. Pomocą w wyjściu z impasu jałowego narzekania może być pielęgnowanie w sobie cierpliwości, uważności i uczenie się zaufania, wbrew wielu współczesnym mistrzom nieufności. Warto zatem popracować nad sobą, a potem dopiero możemy martwić się o innych. W przeciwnym razie staniemy się „życiowymi malkontentami”, których usta będą wypełnione pobożnymi frazesami i narzekaniem. Warto więc dawać swoim życiem świadectwo miłości, radości i wdzięczności, co pozwoli nie osłabiać się psychicznie i duchowo oraz nie oddalać od innych.
Św. Faustyna - Dzienniczek, 1037
Z Tabernakulum czerpię siłę, moc, odwagę, światło; tu w chwilach udręki szukam ukojenia. Nie umiałabym oddać chwały Bogu, gdybym nie miała w sercu Eucharystii.
K P Nebo - Wszystko mogę w Tym, Który mnie umacnia
Dodaj swój komentarz »