Dziwnie brzmią te dwa słowa pośrodku Wielkiego Postu. Zamiast umartwień, powstrzymania od zabawy, wstrzemięźliwości i włosiennicy, zamiast przyszłych trudów i wyrzeczeń dla Królestwa Bożego, obietnica stania się Weselem i Radością. Stania się. „Ja uczynię z Jerozolimy Wesele i z jej ludu Radość”.
Wiemy, co to śmiech i zabawa. Wiemy czym jest taniec i pląsy. Wiemy czym są wszystkie ludzkie uciechy. Czujemy jednak podświadomie, że czym innym jest śpiewać, pląsać i śmiać się, a czym innym być Weselem i Radością. Zatem stać się chodzącym tańcem i uśmiechem?
A może trzeba inaczej. Uzdrowieni przez wiarę, oczyszczeni Jego Krwią, napełnieni Jego Duchem, staniemy się tak piękni, że na nasz widok Bóg zaśpiewa i zatańczy. I tak się naszym pięknem zachwyci, że da nam nowe imię: Wesele i Radość.
Aż chce się nawracać… Aż chce się czekać… Tak bardzo, że aż się nie można doczekać…
Pytania do rachunku sumienia
Drogowskazy Jana Pawła II
Pod wpływem Pocieszyciela dokonuje się owo nawrócenie serca ludzkiego, które jest nieodzownym warunkiem przebaczenia grzechów. Bez prawdziwego nawrócenia, które obejmuje wewnętrzny żal, i bez szczerego i mocnego postanowienia poprawy, grzechy zostają „zatrzymane”, jak mówi Jezus, a z Nim Tradycja Starego i Nowego Przymierza. Pierwsze słowa, jakie wypowiada Jezus na początku swej działalności, według Ewangelii Markowej, to te: „Nawracajcie się i wierzcie w ewangelię!”. Potwierdzeniem tego właśnie wezwania jest „przekonywanie o grzechu”, jakie Duch Święty podejmuje w nowy sposób w mocy Odkupienia, dokonanego przez Krew Syna Człowieczego. Wszak List do Hebrajczyków mówi, że „krew (...) oczyszcza sumienia”. Ona więc niejako otwiera Duchowi Prawdy drogę do wnętrza człowieka, do sanktuarium ludzkich sumień. (Dominum et vivificantem, 42)
Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski
Przeczytaj komentarze | 2 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
"Panie, mój Boże, z krainy umarłych wywołałeś moją duszę
i ocaliłeś mi życie spośród schodzących do grobu."
Ps 30,2 i 4.5-6.11-12a i 13b
Coraz bardziej rzuca się w oczy smutek, rozgoryczenie, narzekanie w otaczającym świecie. Myślę sobie czemu taki brak nadziei?
Czy człowiek noszący Boga w sercu ma taki "wygląd"?
Chyba jest to właśnie wynik kołowania diabelskiego.Zazdrość, rywalizacja, zdeptanie bliźniego, by utracił sens życia.
"Rzekł do niego Jezus: „Idź, syn twój żyje”. Uwierzył człowiek słowu, które Jezus powiedział do niego,"
J 4,43-54
Uwierzył słowu. Ja też wierzę w człowieka, który się stara i z nadzieją patrzy, by pomóc sobie i drugiemu. Czy wzajemna miłość prowadzi do smutku?
Uzdrowieni przez wiarę, oczyszczeni Jego krwią, napełnieni Jego Duchem.
Piękny to obraz, wciąż kalekiego duchowo, człowieka.
Aż się chce nawracać... Aż się chce czekać... Tak bardzo, że aż się nie można doczekać
Zapomnieć o mijającym dzisiaj, patrzeć z nadzieją dzień jutrzejszy.
Bilansować u schyłku dnia przykurzone sumienie i o poranku radować się na szansę oczyszczenia.
Z pełną ufnością czekać napełnienia Duchem Świętym, Źródłem wesela i radości.
Dodałbym jeszcze, ku pokrzepieniu, za papieżem Leonem XIII, dla umocnienia szczerej woli żalu i nawrócenia, prośbę do Michała Archanioła, o wsparcie w walce z zasadzkami złego ducha i obronę przed nim. O strącenie szatana i inne złe duchy, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą, do piekła. Amen.
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.