Wszelkie zaś zwierzę na ziemi i wszelkie ptactwo podniebne niechaj się was boi i lęka. Wszystko, co się porusza na ziemi, i wszystkie ryby morskie zostały oddane wam we władanie. Wszystko, co się porusza i żyje, jest przeznaczone dla was na pokarm, tak jak rośliny zielone, daję wam wszystko.
Zmienia się po potopie pierwotny Boży nakaz. Już i zwierzęta mogą być dla człowieka pokarmem. Człowiek – pan tego, co na ziemi. Ale czy to znaczy, że my, ludzie powinniśmy się rządzić jak chcemy?
Bóg pozwolił, ale nie nakazał. Człowiek mógłby pamiętać, że pierwotny Boży nakaz był jednak inny. Nie chodzi o to, by wszyscy przeszli na wegetarianizm. Nie chodzi o to, by przyrodę traktować jak bóstwo, a człowieka, jak na zdrowym ciele ropiejący wrzód. Tylko o to, by człowiek umiał być na tej ziemi władcą gospodarnym, mądrym i dobrym. Dostałem wszystko. Ale nie muszę tego wszystkiego zachłannie konsumować.
Tak szczerze: ja, NN, jakim jestem dla swojego wycinka świata gospodarzem?
Zobacz też: Bóg jest realistą
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.