Na przykład takie zdanie: „Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał tak wielkie miłosierdzie nad nią, cieszyli się z nią razem”. Albo choćby i to: „W całej górskiej krainie Judei rozpowiadano o tym wszystkim, co się zdarzyło. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, brali to sobie do serca”. Czy my tak umiemy? Czy wiemy, co się wokół dzieje? Czy rozumiemy znaki?
Bo przecież Kościół jest dla nas. Dla nas jest jego wspólnota, posłani tu ludzie – którzy obwieszczają, głoszą wielkie dzieła Boże. Są znakiem – jak Jan. Niektórzy niepozorni, inni zwracający uwagę. Stare babcie i dziadkowie, mężczyźni w pełni sił i dojrzałe kobiety, młodzi i dzieci – czy wierzymy, że przez nich, w nich działa Bóg – aby Jego zbawienie „dotarło aż do krańców ziemi”? Abyśmy usłyszeli i wzięli to sobie do serca?
Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka
Przeczytaj komentarze | 1 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
Był po prostu pasterzem, podobnie jak młody Dawid, obydwu tak samo przygotowywał Pan do realizacji kolejnych kroków planu zbawienia. Stąd też połączenie ich postaci w nauczaniu św. Pawła.
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.