To zaskakujące, że Jezus, przychodząc do nas, zastaje u naszego boku także innych: tych wszystkich poranionych, słabych, grzesznych, których mamy w swoim otoczeniu, sąsiadów, współpracowników i krewnych. Przyjęcie wyprawione przez Lewiego zgromadziło tłum – podobnie i my jesteśmy elementami szerszej wspólnoty. I nasze bycie z Bogiem na tę wspólnotę wpływa, ma znaczenie dla ich osobistego życia.
Kiedy nie jesteśmy jeszcze gotowi, by pójść na całość, zaufać Bogu w pełni, podjąć wiążące decyzje – może warto wówczas poszukać w swoim otoczeniu ludzi, którzy tego Boga odkryli, cieszą się Nim: naszych krewnych, sąsiadów, znajomych. Kto wie, może przebywając z nimi, spotkamy i samego Jezusa. I to do nas skieruje On swoje przesłanie: „Przyszedłem powołać. Jestem”.