Rzekł do niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. Idź i odtąd już nie grzesz». J 8
Dwa ocalenia, a jakże inne. Jedno niewinnie oskarżonej Zuzanny, drugie jawnogrzesznicy. Obydwie kobiety stały się ofiarami ludzkiego osądu. A ten najczęściej bywa niesprawiedliwy. Bo też takie bywają jego motywy. Zgromadzenie Izraela skazało na śmierć Zuzannę z zazdrości. Nie uległa im, jak inne kobiety, które działały pod wpływem strachu. Stała się wyrzutem sumienia dla nich. A czym tak naprawdę kierowali się uczeni w Piśmie i faryzeusze oskarżając cudzołożnicę? Czy rzeczywiście stali na straży Prawa? Najprawdopodobniej kobieta była tylko narzędziem do zastawienia na Jezusa pułapki. Bóg ratuje obydwie kobiety przed złością i zemstą ludzką.
Ile razy swoim oskarżeniem, osądzeniem, zraniliśmy kogoś? Zniszczyliśmy reputację i czyjeś dobre imię? Tak łatwo wyrażać swoje opinie, pochopnie wyciągać wnioski i głośno je wypowiadać. A ich skutków nie da się całkowicie cofnąć, nawet wtedy, gdy słowa zostaną odwołane. Osądzając kogoś, stajemy w pozycji sędziego, a przecież nie znamy wszystkich przyczyn i uwarunkowań takiego, czy innego postępowania. Nie wiemy, czym tak naprawdę ktoś kieruje się w życiu, jak został wychowany, jakie ma za sobą doświadczenia, jak bardzo został zraniony, jaką ma wiedzę i wrażliwość. Jest mnóstwo czynników, które decydują o zachowaniu człowieka, o jego wyborach i decyzjach. Tylko Bóg zna dogłębnie przyczyny i powody naszych działań. Dlatego tylko On może osądzić sprawiedliwie.
Włodek.N.D.M Podaruj mi Panie
Dodaj swój komentarz »