Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Słyszę dziś w przypowieści o chwaście: „Chcesz więc, żebyśmy poszli i zebrali go? Nie, byście zbierając chwast, nie wyrwali razem z nim i pszenicy”. O dobro i zło oczywiście chodzi. Albo raczej o dobrych i złych. Jezus wyjaśnia potem: „Tym, który sieje dobre nasienie, jest Syn Człowieczy. Rolą jest świat, dobrym nasieniem są synowie królestwa, chwastem zaś synowie Złego. Nieprzyjacielem, który posiał chwast, jest diabeł; żniwem jest koniec świata, a żeńcami są aniołowie. Jak więc zbiera się chwast i spala w ogniu, tak będzie przy końcu świata”.
Dopóki dobrzy i źli mieszkają razem na jednej ziemi nie da się usunąć z tego świata złych tak, by nie ucierpieli na tym także dobrzy. Różne kataklizmy, klęski wojny… Czyż nie zabierają z tego świata jednakowo i jednych i drugich? Zresztą historia Noego, gdy po potopie zło szybko wraca na ziemię pokazuje, że w każdym człowieku tkwi jakieś ziarno zła, które w każdej chwili może się rozrosnąć; pszenica okaże się chwastem. Nawrócenia zaś, także takie jak Szawła czy łotra na krzyżu pokazują, że w każdym tkwią też jakieś pokłady dobra, które w najbardziej nawet zaskakującej chwili mogą się ujawnić. Dobrze, że Bóg nie działa gwałtownie, a czeka na czas żniw, na koniec. Wtedy jednych od drugich oddzieli.
Tak, Bóg kiedyś wszystkich nas osądzi. I oddzieli dobrych od złych. Dla jednych będzie niebo, dla drugich ogień nieugaszony. Póki co jednak musimy pogodzić się z tym, że Bóg zdaje się jednakowo patrzyć i na dobrych i na złych. I pogodzić się z tym, że zło będzie czasem odnosiło małe triumfy.
Dodaj swój komentarz »