Nie wygramy. Dociera to do nas nagle albo stopniowo: tym razem nie wygramy. Pokonają nas krzywdziciele, zły los, własna słabość, przemijanie, nagromadzenie przeciwności. Pstryk i już nas nie ma – choć przecież słuszność była po naszej stronie, opieraliśmy się złu, zabiegaliśmy o to, co wartościowe. Ten biedak Nabot, co nie chciał sprzedać Achabowi swojego dziedzictwa – o tak, w jego historii streszcza się i nasz los.
Tyle ze Bóg nam mówi, że zło nie zwycięży. Że wszyscy przegrani są w dobrym – Jego – towarzystwie. Że jeszcze zaśmiejemy się śmierci w twarz. Że zapamiętają w niebie nasze imiona jak Nabota Jizreelity.
Zło nie jest miłe Bogu. Niech to nam wystarczy. By wytrwać. Poczuć na własnej skórze. Z Nim.