Wierzyć, że to, co przydarzyło się Bożym mężom, przydarzyć się może i nam. Ufać, że jesteśmy kochani tak samo, jak najlepsi z najlepszych. Że w tej samej wierze mamy udział. Elizeusz, który woła do Boga Eliasza i jego płaszczem uderza w wody, aby się rozdzieliły – właśnie to odkrywa.
Sprawy wiary nie zawsze rozgrywają się na widoku. Wydaje się, że jest w nich jakaś intymność, jakaś tajemnica, jakieś ukrycie, do którego nawiązuje Jezus. O, żebyśmy tylko wiedzieli, jaka głębia jest w tych, których mijamy na ulicy, spotykamy w naszych domach! Karmimy się ich obecnością, ich pracą, światłem, które zaczerpnęli od Boga. My, towarzysze Eliasza, tak samo wołamy – gdybyż tylko choć dwie części waszego ducha spoczęły na mnie…