Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Znów czytam Izajasza. Tym razem przedstawia Asyrię, która zniszczyła Izraela i która zamierzała zniszczyć tez Judę, jako narzędzie w ręku Boga. Narzędzie, które zapomniało czym jest i w swojej pysze zaczęło uważać same siebie za mądre, sprytne, sprawne.... A Bóg mówi:
Czy się pyszni siekiera wobec drwala? Czy się wynosi piła ponad tracza?
To były inne czasy i inne okoliczności. Ale i dziś, czy czasem siekierę nie wynosimy nad drwala, a piłę nad tracza? Myślę o tym, jak w dobie kryzysu wiary w Polsce myślimy o wielkich pasterzach naszej przeszłości. No tak, byli wielcy. Ale czyż bez drwala czy tracza daliby radę sami z siebie cokolwiek zrobić? I czy w sprawach wiary ktokolwiek cokolwiek potrafi bez łaski Bożej zrobić? Przecież łaską jest nawet to, że sam wierzy....
Ja zrobiłem, ja osiągnąłem sukces, mnie się udało... Nie, ja byłem tylko narzędziem w ręku Boga. Ale toteż znaczy, że jeśli dziś się nie udaje, to niekoniecznie dlatego, że stałem się złym narzędziem. Gdyby Bóg chciał, wziąłby inne.... Widać takiego jak ja narzędzia potrzebuje. Bo w tym co jest, jak jest, nie w rozbuchanych oczekiwaniach, realizują się Boże plany.
Dodaj swój komentarz »