Sprawiedliwy Eleazar i niesprawiedliwy Zacheusz. Ani jeden ani drugi nie chcieli czynić źle. Spotykamy ich w momencie podejmowania decyzji: jeden, by nie udawać, odrzucić pozory, dochować wierności; drugi, by rozpocząć bycie wiernym, odrzucić pozorny sukces. Obaj: by pójść za prawdą – o sobie i o drugich, pójść za Bogiem.
To nie jest łatwe i dzisiaj. Pozory łatwo wziąć za prawdę: uznać, że mamy do czegoś prawo, że należą się nam przywileje. Że wewnątrz pozostajemy sprawiedliwi.
Można powiedzieć, że Bóg się nam przygląda. Wie dokładnie, w jakim punkcie swojej drogi jesteśmy. Wie, co nam zagraża. Kto nas do czego namawia. Bóg wie, dokąd zmierzamy i że nasz dobry wybór jest możliwy. Tutaj, teraz.