W mszalnych czytaniach lektura Listu do Rzymian powoli dobiega końca. Moją uwagę mocniej niż zwykle przykuwa dziś jednak Ewangelia, przypowieść o nieuczciwym rządcy. Jak Jezus mógł pochwalić nieuczciwość?
Nie o pochwałę nieuczciwości tu chodzi, ale o pochwałę roztropności. No i sprzeciw wobec niepotrzebnej pryncypialności. Zwłaszcza, gdy chodzi o sprawy mniej istotne, jak – w tym wypadku – pieniądze. O to „wszystko albo nic”, które każdy kompromis nazywa zgniłym i krzyczy, że to zdrada ideałów. Efektem takiej postawy jest, że zamiast „trochę” albo „całkiem sporo” mamy co chcieliśmy. Nie „wszystko” oczywiście, tylko owo „nic”.
„Lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu” – uczy stare przysłowie. No ale tu sprawdza się nieraz i inne przysłowie: o tym człowieku (niekoniecznie Polaku), który mądrzeje dopiero po szkodzie.
Dodaj swój komentarz »