Przybysz, wdowa, sierota, ubogi… Czysta – jak często powtarza papieski jałmużnik – Ewangelia. Ziemia Święta dostępna bez paszportu. Każdego dnia niemalże na wyciągnięcie ręki. Choć niekiedy schowana gdzieś w zaułku. Z lękiem spoglądająca na ulicę. Bywa też uczepiona płotu…
Bieda tak wszechobecna, że aż oswojona. Kolejny reportaż, post w mediach społecznościowych, dyskusja polityków – zaczynamy być zmęczeni tematem. Do tego dochodzi lęk i bezradność.
Czego lęka się żyjący słowem Jezusa? Co grozi mającemu zapewnienie „nie lękajcie się”? Czyżby chodziło o uszczuplenie stanu posiadania?
Miłość, tak często odmieniana przez wszystkie przypadki, nie jest pięknym uczuciem. Jest relacją. Czasem trudną. Zawsze wymagającą. Zaczynającą się od „zobaczyć” i „usłyszeć”.
Lepiej jest dla nas zobaczyć i usłyszeć niż gdyby skargę niedostrzeżonych i nieusłyszanych miał usłyszeć Bóg.