To się okaże, to się dopiero okaże! Jest sporo kojącej nadziei w tym stwierdzeniu. A nawet usprawiedliwienia naszej niewiedzy, niepokoju, niepewności. Bo nie o wyrzuty sumienia tutaj chodzi, domaganie się znaku – ale o to, że pewnych rzeczy po prostu teraz, tutaj zwyczajnie nie widać.
Życie na ziemi, doświadczanie tego, co się dzieje, uczestnictwo w tym – i Boże wezwanie, by wybierać dobro. Słusznie wydaje się nam ono ryzykowne, nieoczywiste jeśli chodzi o korzyści. Jesteśmy tylko ludźmi –i pchają się nam przed oczy zło, układy, klęska ubogich.
Otwarte serce, dłoń wyciągnięta do Ojca, odstąpienie od grzechu – zaufanie przeżyte na własnej skórze. Być może wiedza jest przereklamowana. Być może wcale nie byłoby nam łatwiej. Być może ta niepewność jest dla nas jak chleb, ryba, jajko.