Pięknie rozpoczyna swój list do Rzymian św. Paweł. „Do wszystkich przez Boga umiłowanych, powołanych świętych, którzy mieszkają w Rzymie: łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa!”. Piękne życzenia. Łaski Boga i Bożego pokoju. Ale wcześniej też wskazanie na to, kim w istocie są chrześcijanie: umiłowanymi przez Boga. Nie, to nie jest tak, że dla Boga jesteśmy natrętnymi muchami, których generalnie nie lubi, ale od czasu do czasu da im żyć. On naprawdę nas kocha, On naprawdę chce dla nas jak najlepiej.
Jeszcze bardziej uderza to nazwanie chrześcijan „powołanymi świętymi”. Powołani, bo wiara jest przecież łaską. Świętymi, bo... No właśnie: skoro Bóg przez śmieć swojego Syna, a potem przez chrzest czy każdorazowy sakrament pokuty gładzi nasze grzechy, to znaczy że żyjemy w łasce. Tak długo, dopóki nie obciąża nas ciężki grzech. A jeśli tak, jeśli żyjemy w łasce uświęcającej, to jesteśmy święci. Dzięki uświęcającemu nas Bogu święci.
To pomaga podnieść głowę...
Dodaj swój komentarz »