Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Król, zaproszeni na wesele jego syna – pewnie różni ważniacy – którzy zaproszeniem wzgardzili i ci, których na ucztę sprowadzono z ulicy: dobrzy i źli. No i jeszcze królewscy słudzy. To postaci Jezusowej przypowieści, czytanej tej niedzieli w naszych kościołach. Jej wymowa jest jasna: Izrael wzgardził zaproszeniem Boga do udziału w Kościele, Bóg zaprasza pogan: i dobrych i złych. Niepokoi tylko, kiedy na koniec słyszymy o owym biesiadniku nieubranym w strój weselny, wyrzuconym tam, „gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębów”. Skoro ściągnięto go z ulicy skąd miał mieć weselny strój?
To przypowieść, nie prawdziwa historia. Interpretując przypowieść nie trzeba tłumaczyć skąd inni zaproszeni z ulicy mieli weselny strój. Tym bardziej użalać się nad biedakiem ukaranym za brak takowego. To tylko obraz tego, że można przyjąć zaproszenie, ale okazać się niegodnym udziału w uczcie. Że można, będąc w Kościele, pozostać w starej szacie grzechu i zła i nie chcieć przyoblec nowej, życia w prawdzie i miłości. Można będąc w Kościele okazać się niegodnym nieba.
Sama wiara wystarczy do zbawienia? Bez uczynków jest martwa. Bez obleczenia się w szatę życia w prawdzie i miłości możemy zostać wyrzuceni „tam, gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębów”. Bogu nie jest obojętne jak żyjemy. Bóg widzi czy nasza wiara ma wpływ na naszą życiową postawę, czy jest tylko pustą deklaracją. Mocno brzmi przestroga, którą Jezus wygłasza pod koniec swojego wywodu: „Wielu jest powołanych, lecz mało wybranych”. Warto o niej pamiętać.
Dodaj swój komentarz »