PRAWO ODWETU
dotyczyło kary, która odpowiadała dokładnie przestępstwu. Zwyczaj zemsty występował u wielu ludów, które nie posiadały instytucji zdolnych osądzić i ukarać winnych. Zwyczaj ten, zrodzony pod wpływem poczucia sprawiedliwości, miał zapobiec bezkarności zbrodni. Zapewniał bezpieczeństwo, stając się hamulcem i przestrogą przed zbrodnią. Obowiązek ukarania śmiercią zabójcy ciążył na krewnych zabitego (Pwt 19,11-13).
Chociaż biblijne prawo odwetu może wydawać się okrutne, to jednak stanowiło postęp w porównaniu z prawem zemsty, ogłoszonym w Pieśni Lameka, według którego kara miał wielokrotnie przekraczać wyrządzone zło: „Gotów jestem zabić człowieka dorosłego, jeśli on mnie zrani, i dziecko - jeśli mi zrobi siniec! Kain miał być pomszczony siedmiokrotnie, to Lamek siedemdziesiąt siedem razy!” (Rdz 4,23-24). Starotestamentalna zasada: „Oko za oko, ząb za ząb” (Wj 21,23-25) nie była zatem wezwaniem do zemsty, lecz regulując egzekucję prawa, miała zapobiegać eskalacji odpłaty i zachować proporcję między winą a karą. Kodeks Hammurabiego polecał zabić córkę tego, który uderzył ciężarną córkę swego bliźniego i spowodował przez to jej śmierć. Starobabilońskie prawo nakazywało również zabić syna budowniczego, jeśli wybudowany przez niego dom zawalił się i zabił syna właściciela domu. Prawo Mojżeszowe postanawiało w takich wypadkach, że odpłata dotyczyła tylko winowajcy.
Prawo odwetu nie obejmowało osobistej postawy. Księga Kapłańska zakazywała okazywania nienawiści bliźniemu, kierowania się osobistą zemstą czy żywienia jakiejkolwiek niechęci (Kpł 19,17-18). W literaturze mądrościowej spotykamy refleksję bliską Jezusowemu nauczaniu o przebaczeniu: „Odpuść przewinę bliźniemu, a wówczas, gdy błagać będziesz, zostaną ci odpuszczone grzechy. Gdy człowiek żywi złość przeciw drugiemu, jakże u Pana szukać będzie uzdrowienia? Nie ma on miłosierdzia nad człowiekiem do siebie podobnym, jakże błagać będzie o odpuszczenie swoich własnych grzechów?” (Syr 28,2-4).
(za: Gość Niedzielny Nr 8/2004)