PRZĘDZENIE, TKANIE
To kiedyś bardzo powszechne zajęcia, dziś prawie zapomniane. Przędzenie polegało na wysnuwaniu i skręcaniu nici ze zmasowanych włókien naturalnych. Pęk włókien umocowany na specjalnej deseczce lub drewnianym kijku przy kołowrotku to kądziel; kawałek drewna służący do skręcania włókien lub nici to wrzeciono. Z otrzymanej przędzy sporządzano tkaniny: prowadzono szpulkę z nićmi w drewnianym czółenku, przeplatając je do prostopadle ułożonych nitek umocowanych na krosnach. W starożytności przędzenie i tkanie uchodziły za zajęcia typowo kobiece. Przywilejem Rzymianek - według Plutarcha - była wolność od wszystkich posług poza pracami tkackimi. Na końcu Księgi Przysłów znajdujemy poemat o dzielnej kobiecie: „O len się stara i wełnę, pracuje starannie rękami (...) Wyciąga ręce po kądziel, jej palce chwytają wrzeciono”. Na chrześcijańskich sarkofagach kamiennych obowiązek pracy nałożony na pierwszego człowieka wyobrażał wizerunek Adama z wiązką kłosów, czyli znakiem pracy na roli, oraz Ewy z jagniątkiem, czyli symbolem przędzenia. W mitologii porównywano siły natury z pracą bóstw, polegającą na kunsztownym pleceniu, które nadawało surowej materii strukturę, harmonię i delikatność.
Życie człowieka u swego początku przedstawione jest jako boskie tkanie: „Ty bowiem utworzyłeś moje nerki, Ty utkałeś mnie w łonie mej matki” (Ps 139,13). znanym biblijnym obrazem jego kresu jest zakończenie pracy boskiego tkacza: „zwijam jak tkacz moje życie. on mnie odcina od nici” (iz 38,12). czas otrzymuje podobną miarę: „dni moje lecą jak tkackie czółenko i kończą się, bo braknie nici” (Hi 7,6). św. Augustyn odwoływał się do tej samej symboliki biblijnej, kiedy zachęcał chrześcijan do duchowego rozwoju i ostrzegał przed regresem: „cokolwiek czynisz, całą swoją uwagę kieruj na wrzeciono. to bowiem, co wisi na kądzieli, przenieść trzeba na wrzeciono, nie należy zaś tego, co zostało zwinięte na wrzecionie, cofać na kądziel”.
(za: Gość Niedzielny Nr 46/2002)